Trochę (ze 3 lata) mnie nie było.Jednak zatęskniłam za blogowaniem i za osobami które mnie wspierały w tym co robiłam.Zaczęłam się odchudzać znowu (około 2 tygodnie temu). Dobrze mi idzie jednak czegoś mi brakuje...Chciała bym znów mieć oparcie w was i pomóc innym w osiągnięciu swojego wymarzonego celu.
Kiedyś stosowałam bardzo restrykcyjne diety byłam z tego dumna.Jadłam mniej niż inne motylki.Potrafiłam zjeść dziennie tylko talerz kalafiora czy fasolki szparagowej.Miałam problemy ze zdrowiem.Po pewnym czasie zaczęły się napady organizm walczył z moją głową.Nie potrafiłam normalnie jeść.Wstydziłam się tego i opuściłam to miejsce i poddałam się jedzeniu jak jakieś dzikie zwierze.Przytyłam ponad 20kg...
Nie będę popierać ani stosować wykańczających diet motylkowych na poziomie np-600kcal.
Organizm musi jakoś funkcjonować!Nasze serce musi mieć energie żeby bić."Pro ana" też musi być z głową.
Do zobaczenia jutro Nomi <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz